| |
I. Trudne początki i czasy
pruskiej prosperity
II. Okres
międzywojennego podziału
III. Złote
lata powojenne
IV. Koniec epoki PKP
V. Historia
linii Gliwice-Racibórz
I. Czasy
pruskie
Historia kolei wąskotorowych
na Górnym Śląsku sięga przełomu XVIII i XIX wieku, kiedy to w
regionie powstały pierwsze
koleje konne. Brak było wówczas norm precyzujących prześwity torowe i
parametry taboru.
Pierwszy parowóz zbudowano na kontynencie europejskim w berlińskiej
Eisengiesserei (1816) specjalnie dla państwowej huty w Królewskiej Hucie (dziś
zlikwidowana już Huta Kościuszko,
Chorzów). Tam służył jako stacjonarna maszyna, gdyż nie nadawał się do stałej
eksploatacji na torach kolei konnej . W latach dwudziestych i trzydziestych XIX
wieku wąskotorowe koleje konne o rozstawie szyn 785mm istniały
już w rejonie dzisiejszych Mysłowic. Służyły
one do transportu rud żelaza i węgla kamiennego z kopalń do hut. Istniejąca
do dziś na terenie Huty "Jedność" w Siemianowicach (d. Huta
"Laura") wąskotorówka
ma jeszcze inny prześwit 630mm pamietający początki XIX wieku.
Budowa publicznej kolei wąskotorowej
na Górnym Śląsku została podjęta wg projektu firmy "Bracia Oppenfeld"
z Wrocławia przez słynne Towarzystwo Kolei Górnośląskiej (właściciela
pierwszej na ziemiach polskich kolei normalnotorowej Wrocław-Opole-Gliwice-Mysłowice)
na podstawie koncesji otrzymanej 24 marca 1851 roku.
Kolej ta miała być przeznaczona do przewozu ładunków pomiędzy dynamicznie
rozwijającymi się zakładami przemysłowymi oraz dowozu produktów do kolei
normalnotorowej. W praktyce jednak górnośląska kolej wąskotorowa nabrała charakteru
samodzielnego i łączyła bezpośrednio nadawcę i odbiorcę ładunku, zaś jej
funkcja kolei dojazdowej do normalnotorowej była znikoma.
Pierwsze odcinki o rozstawie szyn
ustalonym na 30 cali pruskich (po dzisiejszy dzień znane jako 785 mm) oddano do
użytku już w 1851 roku w rejonie Maciejkowic (tę szerokość toru stosowano już wcześniej w wielu zakładach
przemysłowych Górnego Śląska). W latach 1854-1857 zakończono budowę dwóch linii głównych:
z Tarnowskich Gór przez Repty, Karb, Bobrek, Orzegów, Chebzie, Nowy Bytom do
Wirka (dziś dzielnice Rudy Śl.) oraz Karb-Bytom-Rozbark-Maciejkowice-Siemianowice-Bogucice-Zawodzie-Janów z odgałęzieniem
w Szopienicach do Roździenia (dziś dzielnice Katowic). W tym samym okresie połączono
Rozbark z Chebziem przez Orzegów. Długość linii wynosiła w 1857 roku 113
km.
W latach 1855 i 1856 rozpoczęły służbę pierwsze na
ziemiach polskich i jedne z pierwszych na kontynencie wąskotorowe
parowozy (10 sztuk). Miały one
silnik bliźniaczy na parę nasyconą, układ osi 1'B1' i pochodziły z
austriackiej fabryki Gunther'a w Wiener Neustadt (fabryki niemieckie podówczas
nie miały jeszcze doświadczenia w budowie taboru wąskotorowego). Na liniach bocznych
nadal używano trakcji konnej. W 1860 prawa do przewozu towarów wydzierżawił
żydowski przedsiębiorca Rudolf Pringsheim, który parowozy
sprzedał i zastąpił końmi, by na powrót wprowadzić
trakcję parową dopiero w 1872 roku, gdy konie nie mogły już podołać zwiększającym
się obciążeniom. Początkowo zakupiono tendrzaki dwuosiowe Kraussa i Hagansa
(17 sztuk w latach 1872-75), a potem cięższe, trzyosiowe T31 i T31.1
(1875-1900, łącznie 51 sztuk). W latach siedemdziesiątych XIX stulecia powstała nowa
linia z Karbiu do Biskupic (zakłady Borsiga).
Pomiędzy 1884 a 1904 rokiem Górnośląskie Koleje Wąskotorowe
były stopniowo nacjonalizowane, przechodząc pod zarząd KPEV (Zarząd Królewskich
Kolei Pruskich) jako pierwsza kolej wąskotorowa na terenie ówczesnego państwa
niemieckiego. Przynosząca ogromne zyski górnośląska kolej wąskotorowa
doczekała się w osobie państwa majętnego i prężnego gospodarza, a kolejne
lata przyniosły spore, od dawna potrzebne inwestycje. W roku 1898 zbudowano istniejące do dziś zakłady
naprawcze w Rozbarku, największe na całej sieci wąskotorowej. W końcu XIX wieku (1895-98) oddano do użytku kolejne ważne
linie Makoszowy-Maciejów-Gliwice-Huta Gliwice, Biskupice-Zabrze Pn.-Kopalnia
Concordia, Dąbrowa-Nowy Karb-Maria, Zabrze Płn.-Maciejów. Na przełomie wieków
(1898) rosnąca masa pociągów spowodowała konieczność zakupu silniejszych
lokomotyw cztero- i pięcioosiowych serii T36 (Hartmann) i T37 (Orenstein&Koeppel).
Pod koniec 1901 roku tabor kolejowy GKW składał się z 51 lokomotyw i 3693
wagonów towarowych. Długość linii wynosiła 169km, z czego 104km wyposażone
były w linie telegraficzne i telefoniczne. Dalsze 203 km stanowiły prywatne
bocznice wewnątrzzakładowe, stanowiące nieraz potężnie rozbudowane systemy wąskotorowe
o rozstawie szyn identycznym z koleją publiczną, służące nie tylko do
transportu technologicznego oraz ładunków w kierunku kolei publicznej, ale i
do pracowniczej komunikacji międzyzakładowej i podmiejskiej. Rozwiązanie
umowy dzierżawnej z Pringsheimem w 1904 i scalenie zarządzania pod państwową
administracją pruską dało znakomite rezultaty. Do 1919 roku tabor rozrósł
się do 73 parowozów i ponad 6000 wagonów. W 1915 pojawiły się pierwsze
parowozy na parę przegrzaną T38, a w 1919 pięcioosiowe ciężkie tendrzaki
T39, które cechowała już ostateczna, legendarna sylwetka "górnośląskiego
tendrzaka". Przewozy na górnośląskich kolejach wąskotorowych w połowie
drugiej dekady XX wieku sięgały niemal 5 milionów ton, co było porównywalne
z przewozami niejednej normalnotorowej dyrekcji o niewspółniernie większym
obszarze działania.
Na przełomie XIX i XX wieku towarzystwo eksploatujące
tramwaje górnośląskie zbudowało linię wąskotorową Gliwice-Rudy-Racibórz
o rozstawie szyn 785mm, co pozwoliło na połączenie jej zarówno z siecią
tramwajową Gliwic, jak i siecią publicznych kolei.
Wielkość przewozów na GKW w wybranych
latach ilustruje tabela:
Rok |
1860 |
1865 |
1870 |
1904 |
1916 |
przewozy towarów (ton) |
520 075 |
734 386 |
1 034 125 |
3 783 855 |
4 716 614 |
II. Okres
międzywojenny
Po 1922 roku GKW
zostały rozdzielone na polską i niemiecką część, polskiej stronie przyznano 2/3
ogólnej ich długości i podobną część taboru. Po stronie niemieckiej został centralny punkt kolei-Bytom i
zakłady w Rozbarku, po polskiej północna, wschodnia i południowa część
systemu oddzielone granicą. W latach 1925-1930 w Polsce zbudowano nowe połączenia
omijające terytorium niemieckie i kilka nowych szlaków (Huta Zygmunt-Pole Pn. 1925, Brzeziny-Szarlej
1926, Sucha Góra-Buchacz 1927, Buchacz-Wapiennik 1928, Huta Kunegunda-Kopalnia
Wujek 1929, Kopalnia Rozalia-Kopalnia Jowisz 1930, w tym ostatnim wypadku sieć
GKW wyszła - jeden jedyny raz w historii - poza granice dawnego zaboru pruskiego), w 1929 roku zakupiono po raz
pierwszy krajowe parowozy - były to chrzanowskie Tw29 (6 sztuk). Po niemieckiej
stronie sieci wąskotorowej w tym czasie prawie nie rozbudowywano. Zmiany te wpłynęły
na ograniczenie liczby przewozów w porównaniu z pierwszymi dekadami XX wieku.
Stan posiadania i praca przewozowa na Górnośląskich
kolejach wąskotorowych w 1931 roku:
|
Polska |
Niemcy |
Ogółem |
Długość linii (km) |
125,4 |
62,4 |
187,8 |
Zatrudnionych ogółem |
678 |
325 |
1003 |
...w tym administracja |
41 |
12 |
53 |
Przewóz towarów (ton) |
1 808 479 |
1 057 080 |
2 865 559 |
Liczba wagonów |
3 779 |
2 567 |
6 346 |
Światowy kryzys lat
trzydziestych spowodował redukcje personelu. Rozsądnie, czyli odwrotnie niż
obecnie, w pierwszym rzędzie likwidowano niepotrzebne stanowiska administracji
zachowując ważne dla utrzymania poziomu pracy przewozowej stanowiska
robotnicze.
Zajęcie Śląska przez Niemcy w 1939 roku ponownie
zintegrowało system. Dokonano znacznej modernizacji warsztatów w Rozbarku, a
stacja Maciejkowice po rozbudowie i wyposażeniu w dwie piętrowe nastawnie oraz
wielką lokomotywownię wachlarzową (rozebraną niedawno, w 1992 roku) stała się w
1942 największą stacją na całej sieci wąskotorowej.
Wnętrze nastawni w
Maciejkowicach. Foto: K.Soida
III. Historia
powojenna
W styczniu 1945 wojska
radzieckie zajęły Górny Śląsk. Niemcy wycofując się wysadzili kilka
wiaduktów, zdemontowali znaczną część urządzeń z zakładów i
lokomotywowni. Radzieccy żołnierze spowodowali nawet większe szkody - bez
powodu podpalili wiele budynków stacyjnych, rozebrali i wywieźli ponad 20km
torów. Wyeksploatowany tabor stanowiło 51 parowozów i ponad 6000 wagonów, z
których tylko połowa nadawała się do eksploatacji. Powołany w 1945 Wydział
Kolei Wąskotorowych PKP rozpoczął eksploatację na nadających się do
eksploatacji trasach i odbudowę uszkodzonych połączeń. Po przejęciu
linii Gliwice-Rudy długość linii wynosiła w 1945 roku 211 km. Do 1950 roku
odbudowany rozebrany wcześniej odcinek Rudy-Markowice Raciborskie. W ramach
pomocy UNRRA GKW otrzymują 8 parowozów Pxu. Pracę rozpoczęły nowe, ciężkie
parowozy Tw47, potem Tw53 (10+10 sztuk) zbudowane w oparciu o przedwojenną
dokumentację Tw29. W 1950 roku GKW osiągają największą w historii długość
233,5 km. Pomimo późniejszych likwidacji odcinków Brzeziny-Piekary Śl.,
Paulina-Katowice Wąsk. i Żyglin-Bibiela oraz zaniechania obsługi kopalń
Jowisz i Andaluzja przewozy rosły, w okresie 1952-1960 przekraczając 5,8 mln
ton rocznie każdego roku. GKW bardzo dobrze spełniały swoją rolę, przewożąc
przede wszystkim towary masowe, w pierwszym rzędzie węgiel. Rok 1955 to największe
w historii GKW przewozy (6022113 ton towarów i 1789935 osób, wtenczas
odpowiednio 47,2% i 5,2% w skali kraju na ...1,6% ogólnej ówczesnej sieci wąskich
torów PKP). W 1956 powołano Zarząd Kolei Dojazdowych w Bytomiu, będący do
niedawna instytucją zwierzchnią dla GKW.
Do połowy lat 60-tych koleje wąskotorowe były instytucją
dochodową i rozwojową. Od połowy lat 60-tych zaznaczył się powolny
regres
kolei wąskotorowych spowodowany brakiem inwestycji i rozbudową bocznic
normalnotorowych oraz sieci drogowej. Częściowo ustąpił on na początku lat
70-tych, kiedy kryzys paliwowy uświadomił ekonomiczne zalety tej gałęzi
transportu. Na przełomie lat 60/70 wprowadzane zostają pierwsze ciężkie
lokomotywy spalinowe Lxd2 (25 sztuk) - wypierając coraz bardziej
wyeksploatowane parowozy. Ostatnie z nich, Tw53 służyły do połowy lat
80-tych. Wielki kryzys lat 80-tych nie oszczędził wąskotorówek. Upadek
centralnie sterowanej gospodarki, wyczerpujące się zasoby kopalń i coraz większa
niemoc w zarządzaniu państwowym przedsiębiorstwem PKP powodują pęd ku
likwidacji kolei lokalnych bez względu na perspektywy rozwoju i możliwości
restrukturyzacji. Tym niemniej, do początku lat 90-tych GKW stanowiły
jednolity, gęsty system połączeń wiążący huty, kopalnie, elektrownie i
inne zakłady przemysłowe na terenie wyznaczonym mniej więcej przez trójkąt
Racibórz-Tarnowskie Góry Miasteczko Śl.-Katowice Szopienice (czyli cały Górnośląski
Okręg Przemysłowy).
W latach osiemdziesiątych poczyniono szereg działań
modernizujących te historyczne koleje - powszechnie zastosowano sygnalizację
świetlną na większych stacjach, a przede wszystkim zakupiono zmodernizowane węglarki
Wddxhp wyposażone w bardzo skuteczny hamulec zespolony. Dzięki temu zwiększyło
się znacznie bezpieczeństwo prowadzenia pociągów - skrócono kilkukrotnie
drogę hamowania składów, zmniejszyło się też zatrudnienie (wycofanie
obsady hamulcowych). Wprowadzono powszechnie komunikacje radiową
wyposażając lokomotywy i stanowiska zarządzania ruchu w radiostacje. Część
lokomotyw serii Lxd2 otrzymała w ramach modernizacji mocniejsze silniki (505KM)
pozwalające na bezproblemowe prowadzenie składów o masie 400 ton z prędkością
do 40km/h nawet na trudnych odcinkach (ciasne zakręty, wzniesienia).
Wielkość przewozów i stan zatrudnienia
na GKW w wybranych latach ilustruje tabela:
Rok |
1955 |
1967 |
1970 |
1980 |
1989 |
1996 |
przewozy towarów (ton) |
6 022 113 |
>5 000 000 |
<5 000 000 |
4 315 625 |
2 322 587 |
238 976* |
Zatrudnienie (osób) |
1 638 |
1 344 |
1 213 |
886 |
504 |
b.d. |
W tym administracja |
b. d. |
83 |
b. d. |
b.d. |
60 (Zarząd) |
b.d. |
IV.
Koniec XX wieku
Lata 90-te to w
Polsce okres
najpoważniejszego w historii Europy kryzysu kolei państwowej.
Nieudolnie restrukturyzowane przedsiębiorstwa państwowe przestają funkcjonować w ramach rodzącej się gospodarki kapitalistycznej.
Upadek kopalń i hut powoduje wypowiadanie umów bocznicowych. Nieraz tragiczną sytuację pogarsza korupcja i zła wola urzędników PKP - kolej wymawia umowy bocznicowe bez logicznych przesłanek
takiego działania. W wyniku tejże destrukcji rację bytu przestaje mieć
szereg linii, które znikają w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych.
Fundamentalne dla GKW linie kolejowe wraz z taborem zgromadzonym na
dużych stacjach zostają oddane firmom handlującym złomem (Rozbark-Piekary-Buchacz-Sucha
Góra z odgałęzieniem do Radzionkowa i Nakła Śl., Pole Pn.-Huta Zygmunt-Ruda
Wsch., Ruda Wsch.-Makoszowy-Maciejów, Karb-Chebzie-Ruda Wsch., Ruda Wsch.-Zgoda
i wiele innych. Na liniach, których eksploatację zawieszono grasują nie tylko małe bandy złodziei, ale całe
wyposażone w ciężki sprzęt gangi systematycznie demontując całe torowiska, a następnie
wybierając nawet tłuczeń. Kolej, policja i mieszkańcy, na których
oczach dokonuje się kradzieży przypatrują się temu bezsilnie. Najbardziej
zuchwałych kradzieży dokonano na terenie Siemianowic, Katowic, Zabrza, Gliwic
i linii gliwicko-raciborskiej. Dla przykładu, Od Szopienic po Siemianowice w latach
1997-1998 złodzieje nie niepokojeni skradli 10 kilometrów toru
szlakowego przebiegającego również pomiędzy gęsto zaludnionymi osiedlami
mieszkaniowymi. Podobna sytuacja ma miejsce w Gliwicach, gdzie rozkradziono w
tych latach w całości szlaki Gliwice Śródmieście-Gliwice Wąsk. i Gliwice Wąsk.-Gliwice
Trynek (wpisane w rejestr zabytków). Zadziwiający jest fakt zniknięcia
wszystkich torów stacyjnych i dewastacja zabudowań stacji Gliwice Trynek leżącej
bepośrednio przy ogromnym osiedlu mieszkaniowym, i to niedługo po wizycie
papieża Jana Pawła II na pobliskim lotnisku. Pikanterii sprawie nadaje fakt,
że owa stacja - jak i cała linia gliwicko-rudzka - jest pod ochroną
konserwatora zabytków.
W wyniku działalności złodziei skradzione zostało
w latach 1995-2000 ponad 100km torów szlakowych i bocznych, a wiele budynków stacyjnych i
pomocniczych zostało splądrowanych lub zrównanych z ziemią przez grasujące
bandy i zubożałych mieszkańców. Ujęto wielu sprawców. Prokuratura
wypuszczała ich na wolność, motywując swe decyzje niską szkodliwością społeczną
karalnych czynów
Na koniec roku 1999 długość eksploatacyjna linii GKW to już
zaledwie 40 kilometrów. Przewozy węgla odbywają się na relacjach z KWK
Siemianowice (do 1999), KWK Centrum i KWK Rozbark do
Elektrowni Chorzów. Na wszelkich innych relacjach masowe przewozy zostały
przejęte przez bardzo groźny dla środowiska i droższy od kolei wąskotorowej
transport samochodowy.
Pozytywny aspekt lat dziewięćdziesiątych,
to rozkładowe pociągi
turystyczne regularnie kursujące w okresie wakacyjnym na przepięknej trasie z
Bytomia do Miasteczka Śląskiego, przebiegającej przez piękne tereny - Dąbrowę
Miejską, obok rezerwatu bukowego "Seget", zabytkowej kopalni w
Reptach, Skansenu maszyn parowych w Tarnowskich Górach i Zalewu Chechło. Od
1993 roku w okresie wakacyjnym turystyczny pociąg z "letnimi"
wagonami zbudowanymi w Warsztatach Naprawczych na podwoziach weglarek przewozi codziennie na linii Bytom-Miasteczko Śl. pasażerów, w
większości chcących spędzić upalny dzień na plażowaniu nad zalewem. Z roku
na rok coraz więcej pasażerów korzysta w okresie letnim z "Bytomki",
której regularna trasa od 1999 roku rozpoczyna się w Siemianowicach. W 2000
roku na GKW sprowadzono wagon motorowy MBd1-125 pochodzący z nieczynnej kolei
hrubieszowskiej. Poddany został on w warsztatach w Rozbarku przebudowie na prześwit
785mm, zmieniono w związku z tym oznaczenie na MBd1-281.
W maju 2001 roku z
inicjatywy Fundacji Wieku Pary po raz ostatni pojechały wąskotorowe pociągi
zaopatrujące Elektrownię Chorzów w węgiel z bytomskich kopalń. Zakończenie
eksploatacji starego bloku i budowa nowej elektrowni przez amerykańskiego
inwestora, który nie był zainteresowany utrzymaniem dostaw paliwa koleją wąskotorową
spowodowało zawieszenie przewozów towarowych. Równocześnie
rozpoczął się proces likwidacji kolei wąskotorowych w całej Polsce w oparciu o ustawę o
restrukturyzacji przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe, otwierając możliwość
nieodpłatnego przejęcia ich majątku przez władze samorządowe.
W
2002 roku miasta Bytom, Tarnowskie Góry, Miasteczko Śląskie,
Siemianowice, Chorzów podjęły inicjatywę przejęcia od PKP linii wąskotorowych w użytkowanie
i utrzymania ruchu GKW jako kolei historycznej o charakterze turystycznym. Trzy
pierwsze miasta podpisały umowę z operatorem kolei turystycznej (Stowarzyszenie Górnośląskich
Kolei Wąskotorowych) którego wolontariusze przeszli chrzest bojowy i wielkim nakładem pracy zdołali
uzupełnić szlak zniszczony przez złodziei, wznawiając ruch pociągów
turystycznych. W roku 2002 miasta Siemianowice i Chorzów nie przyjęły oferty
Stowarzyszenia na obsługę relacji z Chorzowa i Siemianowic. Bezpośrednim
efektem zaprzestania ruchu na linii Bytom-Siemianowice w sezonie letnim 2002 i
całkowitego braku nadzoru nad infrastrukturą ze strony Dyrekcji Kolei
Dojazdowych stały się zmasowane kradzieże, w wyniku których od jesieni
2002 do wiosny 2003 szlak ten został praktycznie rozebrany, a zabytkowe budynki
i nastawnie stacji Maciejkowice - rozszabrowane. Wczesną
wiosną 2003 prezydent Siemianowic zadeklarował wolę odbudowy szlaku, jednak
pasywna postawa miasta Chorzowa nie pozwalała na podjęcie działań
w tym kierunku. W maju 2003 roku na zlecenie Dyrekcji Kolei Dojazdowych PKP
w likwidacji torowiska od granicy Bytomia w kierunku wschodnim, które
nie padły jeszcze łupem złodziei (włączając w to stację Maciejkowice), zostały
zezłomowane.
Czynny
nieprzerwanie od niemal 160 lat szlak kolei wąskotorowej Bytom - Miasteczko
Śląskie jest jedną z największych atrakcji Szlaku Zabytków Techniki w
województwie śląskim, a miasta Bytom, Tarnowskie Góry, Miasteczko Śląskie
zaangażowały się w jego promocję i bieżące utrzymanie. W czerwcu 2013 roku
oddano do eksploatacji 3 nowe wiadukty kolei wąskotorowej pomiędzy Karbiem i
Szombierkami, przystosowane również do ruchu pieszego i rowerowego.
V. Odcinek
Gliwice-Racibórz
W odróżnieniu od
typowo przemysłowych linii wąskotorowych na terenie dużych miast górnośląskich
linia Gliwice-Racibórz miała charakter typowej kolei dojazdowej, z dość
intensywnym ruchem pasażerskim i towarowym. W 1899 roku oddano do eksploatacji
odcinek Gliwice Trynek-Rudy. Połączony był on bezpośrednio z siecią górnośląskich
tramwajów miejskich (do końca lat 40-tych tramwaje górnośląskie były wąskotorowe)
i zarządzany przez tramwajową spółkę Oberschlesische Dampfstrassenbahn.
Linia była przedłużana i w 1903 dotarła do Raciborza, a w 1906 roku uzyskała
połączenie z siecią państwowych Górnośląskich Kolei Wąskotorowych i
gliwickimi tramwajami miejskimi. Początkowo używano
lokomotyw parowych typu tramwajowego wycofanych z linii tramwajowych po ich
elektryfikacji, które nie nadawały się do ruchu towarowego. W 1904 roku zakupiono
znacznie mocniejsze parowozy Borsiga o układzie osi C1', które
przetrwały dwie wojny i jako seria Txb2 służyły do 1956 roku.
W 1919 zakupiono u Borsiga parowóz Tx6 (układ osi D), a w roku 1925 2 sztuki
parowozów T40 firmy AEG - najsilniejszych lokomotyw w historii GKW. Ponadto na linii
od lat 20-tych pracował też elektrowóz (zelektryfikowany odcinek Huta
Gliwice-Trynek-Kopalnia Gliwice) i spalinowe wagony motorowe (docierające
torami tramwajowymi aż do głównego dworca w Gliwicach). Po II Wojnie Światowej
na linii pracowały także czteroosiowe amerykańskie parowozy z tendrem serii
Pxu, a następnie polskie Px48. Po wyeksploatowaniu ostatniego
wagonu motorowego w roku 1960 obsługa ruchu pasażerskiego na tej linii stawała
się coraz mniej ekonomiczna - po parowozach przejęły ją duże spalinowe lokomotywy Lxd2 - niezawodne,
lecz wymagające dwuosobowej obsługi. Mimo wielokrotnych zabiegań Wydziału
Kolei Dojazdowych w Bytomiu nigdy nie
wprowadzono na Śląsku do eksploatacji nowoczesnych i popularnych w innych częściach
kraju wagonów motorowych MBxd2, które mogłyby znacznie poprawić rentowność
tej relacji. Ostatnią inwestycją na GKW było połączenie stacji
Gliwice Trynek bezpośrednio z centrum Gliwic w 1990 poprzez łącznicę obok
stacji Gliwice Wąsk. Nowy przystanek Gliwice Śródmieście położony tuż
przy Politechnice i 200 m od głównego dworca funkcjonował w latach 1990-1991.
Niestety, ruch zawieszono wkrótce po jego wybudowaniu, a towarzyszyła temu
klasyczna dla wielu zamknięć linii kolejowych w latach 90-tych atmosfera
cichego skandalu (zmiana rozkładu na "wygaszający popyt". Urzędnicy
PKP skazali tę linię na likwidację "uprzejmie
informując" odbiorców bocznicowych, aby poszukali sobie nowych przewoźników,
gdyż kolei nie opłaca się dowozić im ładunków. Z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Katowicach
objęto linię Gliwice Śródmieście - Rudy - Markowice ochroną zabytkową,
ratując tym samym (na papierze) od fizycznej likwidacji. Gmina Kuźnia
Raciborska przejęław 1994 roku zabytkową stację i lokomotywownię Rudy z niezbędnym do
prowadzenia ruchu taborem (lokomotywa Lxd2-358 i 3 wagony osobowe Bxhpi), wydzierżawiając
je firmie "Energoinwest". Administracją
obiektów zajęło się Towarzystwo Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej, nie
wykorzystując jednak szansy uruchomienia ruchu pasażerskiego w czasie, gdy
linia była jeszcze przejezdna (do 1995 roku). Do 1999 roku nieeksploatowany
szlak został w wielu miejscach rozkradziony przez złodziei, jednakże
równocześnie dzięki inicjatywom lokalnych samorządów, firm prywatnych i
działaniom Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Katowicach pojawiła się szansa
odbudowy i przywrócenia ruchu na linii. W połowie 2000 roku przejezdne były
kilkukilometrowe odcinki pomiędzy stacją Rudy a stacjami Stanica i Paproć, a
współgospodarzem rudzkiej stacji stało się Stowarzyszenie Miłośników Kolei z
Katowic, które wykonało ogromną pracę przy renowacji taboru i oczyszczaniu
torowisk, z własnych środków odnowiło także mały hotelik na terenie stacji. Na
początku roku 2001 członkowie Stowarzyszenia zostali jednak bezceremonialnie
wyrzuceni ze skansenu przez dzierżawcę terenu, a opiekę nad skansenem przejęło
ponownie Towarzystwo Miłośników Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej. W listopadzie
2002 roku skansen sprzedał do Niemiec lokomotywę Lxd2-358 przekazaną w 1994 roku
gminie przez PKP. Obecnie przeciwko prezesowi TMGKW toczą się postępowania
karne, samo stowarzyszenie zaś zostało w 2005 wyrzucone ze skansenu przez władze
gminy Kuźnia Raciborska. Opiekę nad skansenem Rudy przejęło Towarzystwo Służby
Ochrony Zabytków Kolei. TMGKW znalazło swoiste przytulisko za miedzą
w gminie Stanica, gdzie niszczała kolekcja zabytkowych pojazdów
przekazanych na rzecz TMGKW przez różne instytucje, w tym majątek gminy
Racibórz.
Od 1 stycznia
2009 r. zabytkowa stacja Rudy z przyległymi szlakami znajduje się w
administracji Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni
Raciborskiej. Dzięki zaangażowaniu władz gminy pięknie położona stacja stała się
jedną z największych atrakcji Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego,
prowadzony jest regularny ruch pociągów turystycznych trakcji parowej i
spalinowej.
Jakub Halor, 1997-2013
Rozkładowy pociąg
Gliwice Śródmieście-Rudy w roku 1991. Foto: A.Cichowicz
BIBLIOGRAFIA:
1. K.Soida
"Koleje Wąskotorowe na Górnym Śląsku" t. I, Katowice 1997
2."Dzieje
Katowickiego Okręgu Kolejowego", praca zbiorowa pod red. K.Soidy, Katowice 1997
|